Pamiętam to jak dziś. Miałam może z piętnaście lat i po raz pierwszy wpadł mi w ręce katalog Oriflame. Przyniosła go do domu mama koleżanki, która była konsultantką. To było coś! Błyszczący papier, pachnące strony (kto nie pocierał nadgarstkiem strony z perfumami, niech pierwszy rzuci kamieniem!) i te wszystkie kolorowe kosmetyki. Godzinami mogłam go przeglądać, zakreślając ołówkiem rzeczy, o których marzyłam. Minęło sporo lat, a ja wciąż z tym samym dreszczykiem emocji czekam na każdy nowy katalog Oriflame. To dla mnie coś więcej niż tylko lista produktów. To mały, comiesięczny rytuał, chwila dla siebie i obietnica czegoś nowego. Chcecie poznać ten świat z mojej perspektywy? Odkryć, jak ja poluję na najlepsze promocje i które produkty uważam za absolutne perełki? Zapraszam do mojego przewodnika.
Spis Treści
ToggleKiedyś sprawa była prosta – czekało się na wizytę pani konsultantki z nowiutkim, pachnącym drukiem egzemplarzem. I wiecie co? Ja nadal uwielbiam tę formę! Jest w tym jakaś magia. Siadam sobie z kawką, biorę do ręki fizyczny katalog Oriflame i zaznaczam, podkreślam, zaginam rogi. To mój czas. Ale bądźmy szczerzy, żyjemy w czasach, gdzie wszystko chcemy mieć na już. I tu z pomocą przychodzi technologia.
Najczęściej jednak, zwłaszcza gdy jestem niecierpliwa, wchodzę po prostu na oficjalną stronę Oriflame. Tam zawsze czeka na mnie aktualny katalog Oriflame w wersji cyfrowej. Można go sobie swobodnie przeklikiwać, powiększać zdjęcia, a co najważniejsze – od razu klikać w produkty i czytać o nich więcej. To super wygodne, zwłaszcza gdy szukam opinii o jakimś konkretnym kosmetyku. Nie raz i nie dwa zdarzyło mi się tak „wejść na chwilkę”, a ocknęłam się po godzinie, z wirtualnym koszykiem pełnym nowości. To wciąga!
Jest też opcja, z której korzystam, gdy chcę coś pokazać mamie albo koleżance, która nie jest zbyt biegła w internecie. Wtedy po prostu pobieram katalog Oriflame PDF. Kilka kliknięć i mam cały plik na komputerze czy telefonie. Mogę go wtedy wysłać mailem, na Messengerze… co tylko chcę. To świetne rozwiązanie, żeby mieć ofertę zawsze pod ręką, nawet bez dostępu do sieci. W pociągu, w poczekalni u lekarza – zawsze mogę sobie zerknąć, co ciekawego przygotował dla nas najnowszy katalog Oriflame.
Mimo wszystko, jak już wspominałam, mam ogromny sentyment do papierowej wersji. I tu wciąż niezastąpione są konsultantki. Moja pani Ania zawsze pamięta, żeby podrzucić mi nowy katalog, czasem dorzuci jakąś próbkę. Można z nią pogadać, zapytać o radę. Ona zna te produkty od podszewki, często sama ich używa i może szczerze powiedzieć, czy coś się u niej sprawdziło, czy nie. To zupełnie inny wymiar zakupów. Więc jeśli zastanawiasz się, gdzie znaleźć katalog Oriflame w wersji papierowej, po prostu poszukaj lokalnej konsultantki. Ten kontakt jest bezcenny.
Każdy aktualny katalog Oriflame to dla mnie małe święto. Co trzy tygodnie nowa porcja emocji! Uwielbiam ten moment, kiedy po raz pierwszy go otwieram i szukam, co tym razem wpadnie mi w oko. To prawdziwa skarbnica okazji, ale trzeba umieć szukać.
Och, te słynne promocje Oriflame! Czasem mam wrażenie, że mogłabym kupić wszystko. Rabaty sięgające 70% naprawdę działają na wyobraźnię. Mam taką swoją strategię – zawsze mam listę ulubieńców, produktów, które używam na co dzień, jak mój ukochany krem do rąk czy tusz do rzęs. I czekam. Cierpliwie przeglądam każdy katalog Oriflame i gdy tylko widzę, że są w super cenie, robię zapas. To naprawdę pozwala zaoszczędzić sporo pieniędzy. Poza tym uwielbiam oferty typu „kup jeden, drugi za pół ceny” albo zestawy. Pamiętam, jak kiedyś upolowałam zestaw moich ulubionych perfum z balsamem i żelem pod prysznic w cenie samego flakonu. Radość była ogromna! Warto też zaglądać na ostatnie strony, tam często kryją się wyprzedaże i oferty last minute. Oriflame katalog ceny potrafią naprawdę pozytywnie zaskoczyć.
Firma dba też o to, żebyśmy czuli się docenieni. Dla nowych osób jest super program powitalny, gdzie za pierwsze zamówienia dostaje się fajne prezenty. A dla stałych klientów? Co rusz pojawiają się jakieś specjalne oferty, limitowane edycje dostępne tylko dla klubowiczów. To miłe, kiedy czujesz, że twoja lojalność jest nagradzana. Warto dokładnie przeglądać każdy katalog Oriflame bo można przegapić prawdziwe perełki.
A co z nowościami? Oriflame nie stoi w miejscu. W każdym katalogu jest coś nowego. A to nowa, innowacyjna linia do pielęgnacji twarzy, a to sezonowa kolekcja do makijażu z odważnymi kolorami, a to zapach, który idealnie pasuje do nadchodzącej pory roku. Uwielbiam testować te nowości. To jak odkrywanie małych skarbów. Czasem coś stanie się moim hitem na lata, a czasem jest to po prostu miła, sezonowa przygoda. Ale dzięki temu nigdy nie jest nudno!
Przez te wszystkie lata przetestowałam naprawdę masę produktów Oriflame. Niektóre były niewypałami, ale wiele z nich zostało ze mną na stałe. Chciałabym się z Wami podzielić moimi subiektywnymi odczuciami na temat różnych kategorii.
To jest dział, w którym najtrudniej mi oszczędzać. Dobra pielęgnacja to podstawa. Oriflame ma tu kilka serii, które totalnie skradły moje serce. Linia NovAge to jest już wyższa półka. Produkty są droższe, ale powiem wam szczerze – działają. Kiedy moja cera po trzydziestce zaczęła tracić jędrność i pojawiły się pierwsze zmarszczki, postanowiłam zainwestować w cały zestaw. I nie żałowałam. Efekty były widoczne gołym okiem. To kosmetyki naszpikowane technologią i naprawdę czuć, że to nie jest zwykły krem. Z kolei na co dzień, kiedy moja skóra nie ma specjalnych wymagań, uwielbiam serię Optimals. Świetne składy, często inspirowane szwedzką naturą i rozsądne ceny. A w niedzielne wieczory? Maseczka z linii Love Nature. Proste, naturalne formuły, które dają skórze ukojenie. Przeglądając katalog Oriflame w dziale pielęgnacja zawsze znajdę coś dla siebie.
Pamiętam jak raz skusiłam się na jakiś drogi krem z perfumerii, bo wszyscy się nim zachwycali. I co? I nic. Zapłaciłam fortunę a moja skóra wyglądała gorzej. Wróciłam z podkulonym ogonem do mojego zestawu NovAge z Oriflame i od tamtej pory jestem wierna. To nauczyło mnie, że nie zawsze najdroższe znaczy najlepsze i że warto ufać sprawdzonym markom. Inne firmy też mają swoje katalogi, można zerknąć na przykład na oferty innych marek kosmetycznych, żeby mieć porównanie, ale ja i tak zawsze wracam tutaj.
Jeśli chodzi o makijaż, jestem fanką dwóch linii. Na co dzień sięgam po The ONE. To nowoczesne, trwałe i po prostu dobre kosmetyki. Ich tusz do rzęs Wonder Lash to mój absolutny must-have od lat. Nie kruszy się, nie rozmazuje, pięknie wydłuża i pogrubia rzęsy. Próbowałam wielu innych, droższych, i zawsze do niego wracam. Podkłady też mają świetne, w dobrej gamie kolorystycznej. Ale kiedy nadchodzi wielkie wyjście, jakaś impreza, wesele… wtedy na scenę wkracza Giordani Gold. To jest luksus. Piękne, eleganckie opakowania i formuły, które sprawiają, że czuję się jak milion dolarów. Ich perełki brązujące to już legenda, prawda? Dają taki piękny, zdrowy blask na skórze. Każdy katalog Oriflame prezentuje jakieś nowości z tych serii i zawsze z ciekawością je oglądam.
Zapachy to bardzo osobista sprawa. Ja w Oriflame mam kilku swoich ulubieńców, którzy towarzyszą mi w różnych momentach życia. Jest na przykład zapach, którego używałam w dniu swojego ślubu, i zawsze, gdy go poczuję, wracają te wszystkie wspomnienia. Są też lżejsze wody toaletowe, idealne na lato, i cięższe, otulające kompozycje na zimę. Warto polować na promocje, bo perfumy często można kupić w naprawdę okazyjnych cenach. To też świetny pomysł na prezent. Wiele razy ratowałam się, kupując zestaw upominkowy z katalogu Oriflame na ostatnią chwilę.
Muszę przyznać, że na początku byłam sceptyczna. Suplementy diety, jakieś koktajle… nie byłam przekonana. Ale moja konsultantka namówiła mnie, żebym spróbowała koktajli proteinowych Wellosophy (kiedyś Wellness by Oriflame). Miałam problem z jedzeniem śniadań, wiecznie w biegu, kawa i w drogę. Te koktajle okazały się strzałem w dziesiątkę. Szybkie w przygotowaniu, smaczne, sycące. Dają mi energię na początek dnia. Teraz nie wyobrażam sobie bez nich poranków. Zaczęłam też suplementować kwasy Omega-3 i widzę poprawę w kondycji skóry i włosów. Okazuje się, że dbanie o siebie od wewnątrz ma ogromny sens. W katalogu Oriflame zawsze jest szczegółowy opis tych produktów, więc można sobie spokojnie poczytać o ich składzie i działaniu.
No dobrze, wybrałaś już swoje wymarzone produkty z katalogu Oriflame. I co dalej? Masz kilka opcji.
Możesz zrobić to tak jak ja przez lata – dzwonisz do swojej konsultantki, podajesz kody produktów, a ona zajmuje się całą resztą. Dostarcza ci kosmetyki do domu, odbiera pieniądze, czasem doradzi. To super wygodne i bardzo osobiste.
Ale jeśli wolisz działać samodzielnie, nic nie stoi na przeszkodzie. Wystarczy zarejestrować się na oficjalnej stronie Oriflame Polska. Rejestracja jest prosta i daje masę korzyści. Jako klubowiczka kupujesz wszystko taniej, masz dostęp do specjalnych ofert, programów lojalnościowych i możesz sama składać zamówienia kiedy tylko chcesz, nawet w środku nocy. To jest opcja dla tych, co lubią mieć pełną kontrolę. Zakupy online w drogeriach, takich jak np. w tym sklepie, to standard, więc Oriflame też idzie z duchem czasu. Płatność i dostawa też są bezproblemowe – kurier, paczkomat, co komu pasuje.
Przed zakupem nowego kosmetyku, zwłaszcza do pielęgnacji, lubię poczytać, co sądzą o nim inni. Gdzie szukać wiarygodnych opinii? Oczywiście na stronie samego Oriflame, pod produktami, ale tam bywa różnie. Ja najczęściej zaglądam na duże portale kosmetyczne, jak Wizaż, albo na grupy na Facebooku poświęcone Oriflame. Tam dziewczyny szczerze piszą, co się u nich sprawdziło, a co było totalną klapą. Oczywiście, trzeba pamiętać, że każda z nas ma inną cerę, inne potrzeby i gust. Coś co dla jednej jest hitem, dla drugiej może być bublem. Pamiętam jak wszyscy zachwycali się pewnym podkładem, a u mnie wyglądał po prostu fatalnie. Dlatego opinie traktuję jako wskazówkę, a nie wyrocznię. Najlepiej, jeśli jest taka możliwość, poprosić konsultantkę o próbkę.
Na rynku jest mnóstwo marek kosmetycznych. Dlaczego ja od tylu lat trzymam się Oriflame? Bo to dla mnie coś więcej niż tylko kosmetyki. Lubię ich filozofię – połączenie szwedzkiej, surowej natury z nowoczesną nauką. Wiele ich produktów ma naprawdę świetne, naturalne składy.
Ale jest coś jeszcze ważniejszego. Dla mnie osobiście ogromne znaczenie ma etyka. Oriflame to firma, która mocno angażuje się w zrównoważony rozwój, dba o środowisko i co dla mnie kluczowe – nie testuje swoich produktów na zwierzętach. W dzisiejszych czasach, kiedy mamy tak duży wybór, chcę wspierać firmy, które podzielają moje wartości. Kupując coś z katalogu Oriflame mam poczucie, że dokonuję dobrego wyboru, nie tylko dla mojej skóry, ale też dla planety. Wiem też, że produkty są bezpieczne i rygorystycznie testowane, co daje mi spokój ducha.
A dla wielu osób Oriflame to też szansa na rozwój. Możliwość bycia konsultantką, budowania własnego małego biznesu, poznawania nowych ludzi. To inspirująca społeczność, która daje wiele możliwości. Każdy kolejny katalog Oriflame może być początkiem nowej drogi.
Mam nadzieję, że moja nieco chaotyczna podróż po świecie Oriflame była dla Was ciekawa. Chciałam Wam pokazać, że za tym błyszczącym papierem kryje się coś więcej – wspomnienia, emocje, małe codzienne rytuały i produkty, które potrafią stać się prawdziwymi przyjaciółmi. Niezależnie od tego, czy szukasz skutecznej pielęgnacji, kolorowego makijażu, czy po prostu chcesz sprawić sobie małą przyjemność, aktualny katalog Oriflame z pewnością ma coś dla Ciebie. Zachęcam do regularnego przeglądania, bo Oriflame promocje i nowości pojawiają się bez przerwy. To niekończąca się przygoda.
A teraz wybaczcie, ale muszę lecieć, bo właśnie zauważyłam, że pojawił się najnowszy katalog Oriflame online, a mój ulubiony krem jest w promocji! Czas na zakupy!
Copyright 2025. All rights reserved powered by naturoda.eu