Pamiętam to jak dziś. Miałem chyba z piętnaście lat i w końcu, po miesiącach zbierania kieszonkowego i marudzenia rodzicom, trzymałem w rękach to granatowe pudełko. Ten charakterystyczny zapach nowej gumy i płótna uderzył mnie w nozdrza, kiedy je otworzyłem. W środku leżały one – moje pierwsze, wymarzone, idealne buty Converse wysokie. Czarne, z białą gwiazdką na kostce. Czułem się, jakbym dołączył do jakiegoś elitarnego klubu. Klubu Kurta Cobaina, Ramonesów i wszystkich tych luzaków, których podziwiałem na plakatach. To nie były tylko buty. To była obietnica przygód, koncertów i buntu. I wiecie co? Ta obietnica została spełniona z nawiązką.
Spis Treści
ToggleOd tamtego dnia minęło wiele lat, a przez moją szafę przewinęło się kilkanaście, może nawet kilkadziesiąt par. Białe, czerwone, skórzane, na platformie… ale sentyment do tego klasycznego modelu pozostał. Dlatego ten tekst to nie jest zwykły poradnik. To raczej list miłosny. Opowieść o tym, jak te proste trampki stały się ikoną i dlaczego, moim zdaniem, każdy powinien mieć w swoim życiu chociaż jedną parę. A jeśli już macie, to może znajdziecie tu coś, co sprawi, że spojrzycie na swoje buty Converse wysokie z nową czułością.
Zastanawialiście się kiedyś, co takiego mają w sobie te buty? Przecież to kawałek gumy i płótna. A jednak. Są wszędzie. Na nogach nastolatków pod blokiem, na wybiegach mody, w teledyskach, na salach konferencyjnych. Moja babcia kiedyś zapytała, czemu noszę takie „laciate” buty. A tydzień później zobaczyłem w gazecie zdjęcie jakiejś aktorki w eleganckiej sukni i właśnie w wysokich Conversach. I to jest chyba ta magia. Totalna uniwersalność.
Zaczęło się od koszykówki, gdzieś tam w latach 20. ubiegłego wieku. Chuck Taylor, koszykarz, pomógł je udoskonalić i dał im swoje nazwisko. I tak przez dekady były to po prostu buty sportowe. Ale potem przyszły lata 70. i 80. Muzyka rockowa, punk, nowa fala. Artyści, buntownicy, wszyscy ci, którzy chcieli się wyróżnić, zaczęli je nosić. Pamiętam, jak oglądałem stare zdjęcia z koncertów i prawie każdy na scenie miał na nogach właśnie buty Converse wysokie. One stały się symbolem nonkonformizmu. Wyrażeniem siebie. Tego, że nie musisz nosić sztywnych pantofli, żeby być kimś. To obuwie casualowe z duszą.
I to się nie zmieniło. Trendy przychodzą i odchodzą, a one jakoś tak zawsze są. Są jak t-shirt i dżinsy – absolutna podstawa. Możesz je zajechać na maksa, pobrudzić, podrzeć, a one… one stają się wtedy jeszcze lepsze. Opowiadają twoją historię. Każde przetarcie, każda plama to wspomnienie jakiegoś festiwalu, długiego spaceru czy szalonej nocy. To coś, czego nie dadzą ci żadne inne sneakersy wysokie.
Dobra, dosyć tych sentymentów. Skoro już wiemy, że buty Converse wysokie to coś wyjątkowego, to pogadajmy o konkretach. Bo choć wszystkie wyglądają podobnie, to jednak diabeł tkwi w szczegółach. Każdy model ma swój własny charakter, swoją „osobowość”.
To jest ten dziadek, od którego wszystko się zaczęło. Najbardziej rozpoznawalne i klasyczne buty Converse wysokie Chuck Taylor All Star. Cienka, płócienna cholewka, gumowy nosek i ta naszywka z gwiazdą. To one. Jeśli nigdy nie miałeś Conversów, zacznij od nich. Są jak czysta kartka, którą możesz zapisać po swojemu. Moje pierwsze to były, a jakże, buty Converse wysokie czarne. Pasowały do wszystkiego – do podartych dżinsów w mojej „punkowej” fazie, do chinosów, kiedy próbowałem wyglądać trochę doroślej. Są niezawodne. Z kolei na lato nie ma nic lepszego niż świeże, czyściutkie buty Converse wysokie białe. Wyglądają obłędnie do szortów i letnich sukienek. Tylko, no cóż, utrzymanie ich w czystości to wyższa szkoła jazdy, ale o tym później.
Jeśli klasyczne All Stary to twój dobry kumpel, to Chuck 70 to ten kumpel, który właśnie wrócił z podróży po świecie i ma mnóstwo ciekawych historii. Wyglądają podobnie, ale jak weźmiesz je do ręki, od razu czujesz różnicę. Grubsze, solidniejsze płótno. Bardziej miękka wkładka w środku – serio, komfort jest nieporównywalny. Podeszwa jest trochę wyższa i ma taki fajny, kremowy odcień, trochę w stylu vintage. Nawet naszywka z tyłu jest inna, czarna, jak w starych modelach z lat 70. To są buty Converse wysokie dla koneserów. Dla tych, co cenią sobie detale i są gotowi zapłacić trochę więcej za lepszą jakość i wygodę. Mam jedną parę, w kolorze słonecznikowym, i to są moje buty na „specjalne okazje”. Wyglądają po prostu premium.
A potem stało się coś dziwnego. Ktoś w Converse wpadł na pomysł: „a gdyby tak… dodać im grubą podeszwę?”. I tak narodził się hit. Pamiętam, jak zobaczyłem pierwsze dziewczyny w butach na platformie i pomyślałem: „wow, ale odważne”. Dzisiaj buty Converse wysokie platforma to już norma. Modele jak Run Star Hike z tą zębatą, agresywną podeszwą, albo klasyczne Lift na podwyższeniu, totalnie zmieniły grę. Dają ci kilka centymetrów wzrostu i masę pewności siebie. Moja dziewczyna ma takie i mówi, że czuje się w nich jak królowa ulicy. I coś w tym jest. To idealna opcja, żeby podkręcić prostą stylizację i dodać jej pazura. Te buty sportowe wysokie na pewno nie są dla każdego, ale jak już się odważysz, to ciężko wrócić z powrotem do płaskiej podeszwy.
A to nie wszystko! Są jeszcze buty Converse wysokie skórzane, które uratowały mi tyłek niejedną polską jesienią. Płótno przemaka, a skóra daje radę. Łatwiej je też wyczyścić. Są też wersje ocieplane na zimę, wodoodporne z Gore-Texem, limitowane edycje we współpracy z artystami… Można się w tym pogubić, ale dzięki temu każdy znajdzie coś dla siebie.
Wybór idealnych Conversów to trochę jak szukanie drugiej połówki. Musi być chemia. Muszą pasować do twojego stylu życia i, no cóż, do twojej stopy. Oto kilka rzeczy, które warto przemyśleć.
Kolor to podstawa. Buty Converse wysokie czarne to opcja najbezpieczniejsza. Jak mała czarna w szafie. Zawsze się obronią. Ale nie bój się eksperymentować! Czerwone dodadzą energii, zielone będą wyglądać super do bojówek, a może jakiś wzór? Kwiaty, panterka, płomienie? Czemu nie. Ja miałem kiedyś takie z flagą Wielkiej Brytanii i czułem się jak gwiazda brit popu. Pamiętaj tylko, że im jaśniejszy kolor, tym większe wyzwanie z czyszczeniem. Buty Converse wysokie białe są piękne, ale przyciągają brud jak magnes. To cena za ten świeży, letni look.
A co z materiałem? Płótno (canvas) to klasyka gatunku. Oddycha, jest lekkie, idealne na wiosnę i lato. Ale jak już wspominałem, deszcz to jego wróg numer jeden. Dlatego warto mieć w rotacji buty Converse wysokie skórzane. Są trwalsze, bardziej eleganckie i o wiele lepiej znoszą kiepską pogodę. To inwestycja, która się zwraca, zwłaszcza w naszym klimacie.
Jeśli chodzi o płeć, to sprawa jest prosta: buty Converse wysokie są dla wszystkich. Etykietki „damskie” i „męskie” to często tylko kwestia dostępnej rozmiarówki. Widziałem facetów w różowych trampkach, którzy wyglądali genialnie, i dziewczyny w ciężkich, czarnych modelach, które wyglądały jeszcze lepiej. Jasne, są pewne trendy. Jeśli chodzi o buty Converse wysokie damskie, to platformy i pastelowe kolory są teraz na topie. Świetnie wyglądają z zwiewnymi sukienkami, tworząc ciekawy kontrast. A buty Converse wysokie męskie? Tu króluje klasyka: czerń, biel, granat, khaki. Idealne do dżinsów, chinosów, a nawet do garnituru, jeśli masz odwagę. Ale to tylko sugestie. Najważniejsze, żebyś ty czuł się dobrze.
I ostatnia, ale mega ważna sprawa: rozmiar. Słuchajcie, z rozmiarówką Converse jest taka śmieszna sprawa, że często jest zawyżona. Ja zazwyczaj noszę rozmiar 43, a moje buty Converse wysokie to 42,5, a czasem nawet 42. Dlatego ZAWSZE, ale to zawsze, przed zakupem pierwszej pary idź do sklepu i je przymierz. Przejdź się w nich, zobacz, jak leżą. Jeśli zamawiasz online, sprawdź tabelę rozmiarów i zmierz długość swojej wkładki. To cię uratuje przed rozczarowaniem i odsyłaniem paczki. Płócienne modele trochę się rozejdą i dopasują do stopy, ale bez przesady. Nie ma nic gorszego niż za małe albo za duże buty.
Okej, decyzja podjęta. Chcesz je mieć. Pytanie brzmi: gdzie kupić buty Converse wysokie? Możliwości jest kilka, każda ma swoje plusy i minusy.
Najbezpieczniejsza opcja to oczywiście oficjalny sklep – czy to stacjonarny, czy online na oficjalnej stronie Converse. Masz wtedy 100% pewności, że kupujesz oryginalne Converse, masz pełną gwarancję i dostęp do najnowszych kolekcji i limitowanych edycji. Podobnie jest u autoryzowanych sprzedawców, czyli w dużych, znanych sieciówkach obuwniczych i sklepach multibrandowych, takich jak Zalando czy Eobuwie. To pewny i sprawdzony wybór.
Ale jest też opcja dla łowców okazji. Polowanie na buty Converse wysokie wyprzedaż to sport ekstremalny, ale jakże satysfakcjonujący! Warto zaglądać do outletów i śledzić sezonowe obniżki w sklepach internetowych. Czasem można trafić na prawdziwe perełki za ułamek ceny. Ja swoją ulubioną parę Chuck 70 dorwałem właśnie na takiej promocji, -40%. Radość była ogromna. Zapisz się do newsletterów ulubionych sklepów, często wysyłają kody rabatowe. Tylko trzeba być czujnym i szybkim, bo najlepsze modele i rozmiary znikają w mgnieniu oka.
A teraz przestroga. Kumpel się kiedyś naciął, kupił buty na jakimś dziwnym portalu aukcyjnym, bo cena była podejrzanie niska. Przyszły po miesiącu i od razu było widać, że to podróbki. Guma śmierdziała tanią chińszczyzną, naszywka była krzywo naszyta, a po dwóch tygodniach zaczęły się rozklejać. Masakra. Dlatego uważajcie. Jeśli oferta wygląda zbyt dobrze, żeby była prawdziwa, to prawdopodobnie tak jest. Kupuj tylko w sprawdzonych miejscach, czytaj opinie o sklepie. Szkoda pieniędzy i nerwów na podróbki. Twoje stopy zasługują na oryginalne Converse.
Kupiłeś swoje wymarzone buty Converse wysokie. Gratulacje! Teraz musisz o nie dbać, żeby służyły ci latami. To nie są buty, które wyrzuca się po jednym sezonie. To towarzysze na lata.
Zacznijmy od największego grzechu, jaki można popełnić. Nigdy, przenigdy nie wrzucajcie ich do pralki. Zrobiłem ten błąd raz, z moimi pierwszymi, ukochanymi czarnymi trampkami. Wyjąłem je i myślałem, że się popłaczę. Podeszwa zaczęła się odklejać, kolor wyblakł, a naszywka wyglądała jak przeżuta. Pralka to morderca Conversów. Zapomnijcie o tej opcji.
Jak więc je czyścić? Delikatnie. Przygotuj miskę z ciepłą wodą i odrobiną łagodnego mydła albo szamponu do butów. Weź starą szczoteczkę do zębów i cierpliwie, miejsce po miejscu, szoruj płótno. Potem przetrzyj wilgotną szmatką, żeby zebrać mydliny. Gumowy nosek i boki podeszwy można potraktować pastą do zębów (serio, działa cuda!) albo magiczną gąbką. Skórzane modele są łatwiejsze – wystarczy przetrzeć je wilgotną szmatką i od czasu do czasu potraktować pastą do butów skórzanych. To naprawdę nie jest trudne, a efekt jest wart tych kilku minut.
Po czyszczeniu najważniejsze jest suszenie. Żadnych kaloryferów, żadnych suszarek do włosów! To prosta droga do zniszczenia kleju i odkształcenia butów. Wypchaj je starymi gazetami, żeby zachowały kształt i wchłonęły wilgoć, i postaw w przewiewnym miejscu, z dala od słońca. Muszą wyschnąć naturalnie. To potrwa dzień, może dwa, ale dzięki temu będą ci służyć o wiele dłużej.
Doszliśmy do końca tej opowieści. Mam nadzieję, że udało mi się was przekonać, że buty Converse wysokie to coś więcej niż tylko moda. To kawałek historii, symbol wolności i płótno, na którym każdy z nas może namalować swoją własną opowieść. Niezależnie od tego, czy wybierzesz klasyczne, czarne All Stary, odjechane platformy czy eleganckie skórzane Chuck 70, dołączasz do globalnej rodziny. Rodziny ludzi, którzy cenią sobie autentyczność, wygodę i styl, który nie przemija. Twoja idealna para gdzieś tam czeka. Może znajdziesz ją na wyprzedaży, a może w najnowszej kolekcji. Nieważne. Ważne, żebyś ruszył w nich w świat i zapisał na nich swoje własne historie. Powodzenia!
Copyright 2025. All rights reserved powered by naturoda.eu